Sóweczka po 5 latach


Sóweczka odzywa się kilka godzin wcześniej od włochatki, czyli jeszcze za dnia. Można więc odszukać sóweczkę i liczyć na udane zdjęcia, o ile wieczór jest pogodny. Szczególnie w marcu, gdy nie ma jeszcze okrywy liści, bo światła dociera sporo. Jednak z Andrzejem Popielskim trafiliśmy na wyjątkowo ponury dzień, wręcz deszczowy. Zdjęcia zatem były bardzo trudne. Czas naświetlania 1/15 sekundy, bez statywu. W takich warunkach sporo pomaga stabilizacja obrazu, ale i tak trzeba mieć ręce przyzwyczajone do wagi obiektywu Tamron 150 - 600 mm.

No dobra, nie ma co narzekać, bo zdjęcia sóweczki są. To moje drugie spotkanie z tym gatunkiem, kolejne po 5 latach. Oczywiście sóweczka ponownie zaskoczyła mnie swoją, maleńką sylwetką. Właściwie jest nieco większa od wróbla. (Wikipedia -  wielkości śpiewaka).

Wydając głos godowy, czy terytorialny jeszcze bardziej się kurczy, przypominając kulkę, którą łatwo w słabym świetle uznać za deformację drzewa, narośli, czy mały konar. Nasz wzrok musi być gotowy na takie atrakcje, bo podświadomie jeśli spodziewamy się sowy, to czegoś wielkości puszczyka.

Niezależnie szukanie sóweczki, bez względu na rezultat, to niezwykle miłe i ciekawe doświadczenie. Już samo wędrowanie w jej krainie, to wspaniałe widoki starej puszczy. Dorzucę więc kilka zdjęć typowego biotopu sóweczki. Puszcza Darżlubska 31.03.2023.