Jak nie było, to nie było



Każdy wyjazd w teren, to nauka i kolejne doświadczenia. Nie napisałem nic odkrywczego, ale mnie przychodzi to trudniej bo mam bardzo słaby słuch. Wobec tego niektóre gatunki zamiast wysłuchać, muszę wypatrzeć. Gorzej gdy mam do czynienia np. ze strumieniówką czy świerszczakiem. To ptaki z natury skryte i dojrzenie ich w gęstwinie krzewów jest trudne. 

Przynajmniej w przypadku świerszczaka nauczyłem się tej sztuki. W zeszłym roku zapłaciłem frycowe, spędzając cały dzień na pierwszym świerszczaku bez jednego zdjęcia. Później było już łatwiej, a obecnie fotografowałem tego ptaka na dwóch stanowiskach dzień po dniu. Wczoraj w okolicach Tczewa, a dzisiejszego w drodze do rezerwatu Beka.