Zimowy rezerwat

 

W pierwszych dniach grudnia rezerwat Beka wydaje się śnieżną pustynią. Szczególnie gdy ołowiane chmury nad nim wiszące czynią niedostatek światła, nawet gdy odbija się od białego puchu. Sceneria raczej skłania do szybkiej wizyty, a tak trudno dostrzec zimowe życie rezerwatu. Pozornie świadczą o nim jedynie tropy dzików i bardzo nieliczne kaczki na morskich wodach Beki.

Jednak przy odrobinie cierpliwości można się przekonać, że ptaków nie brakuje. Rozbawił mnie strzyżyk, którego rzadko tu widuję. Zaskoczył świergotek łąkowy w zimowym anturażu i uspokoił widok wąsatek. Tradycyjnie rezerwat patrolował też błotniak zbożowy.