A wszystko przez te krzyżówki


Stojąc kiedyś na brzegu rzeki zobaczyłem młodziutką krzyżówkę, która wgramoliła się na wystający z wody konar.  Słońce prawie zachodziło, w tle zielone tataraki, przyjemny chłód wieczoru po upalnym dniu. Pomyślałem sobie jakie piękne byłoby zdjęcie w takiej scenerii. Krótko po tym kupiłem aparat i ruszyłem na ptaki.

Pierwsze w obiektywie znalazły się kaczory, lecz szybko o nich zapomniałem. Przecież tyle innych ptaków zacząłem dostrzegać wokół siebie. Ostatnio przeglądając własne archiwa, ledwie znalazłem jakieś zdjęcia krzyżówek. Była okazja, więc szybko nadrobiłem tą zaległość. 

Niestety historia się powtarza z wieloma pospolitymi gatunkami. Kosy śpiewają za moim oknem od 3 rano do nocy, a ja nie mam ich przyzwoitego zdjęcia. O wróblach już nie wspomnę, choć grasuje u mnie ich zorganizowana grupa przestępcza. Podobnie jest z grzywaczami, gawronami, srokami itd. Powtarzam sobie, że zdjęcia takich ptaków zawsze zdążę zrobić a czas mija  ...