Przynajmniej dwa osobniki wzbudziły zainteresowanie, a w dalszej kolejności kontrowersje i wymagały licznych konsultacji w oznaczeniu gatunku. Pierwszy to widoczna w locie mewa białogłowa. Początkowo rozpoznana w terenie jako mewa romańska. Oba gatunki są na północy Polski rzadkie, więc każdy werdykt mnie zadowolił. Ptak w pierwszej szacie zimowej, a takiego wizerunku do tej pory w kolekcji nie miałem.
Drugi osobnik również był ciekawy, choć okazał się mewą srebrzystą w pierwszej szacie zimowej. W rozpoznaniu kłopot sprawił niewielki rozmiar tej mewy, filigranowa budowa (również głowy) i mały dziób. Zdecydowały elementy szaty. Jednak od znawców tematu dowiedziałem się, że gatunek ten ulega sporym różnicom wielkości, od rozmiarów mewy siwej po mewę siodłatą. Tą widzimy na ostatnim zdjęciu, ziewającą i znudzoną pierwszym śniegiem.