Do tego park i brzegi Redy zaludniły tłumy spacerujących z pasami i równie hałaśliwymi dzieciakami. Nie ustępują też pola liczne krukowate w sezonie lęgowym, do których dołączyła kolonia kwiczołów stale tocząca walkę z tymi pierwszymi. Słowem trudno tu obecnie o dogodne miejsce dla dzięciołków.
Jednak ostatnich dniach pojawił się samiec dzięciołka. Nie wiem czy przywabi partnerkę i będą tu gniazdować. Póki co bębni jak szalony. Zwykle na rosłych drzewach w 2/3 ich wysokości, by sygnał o zajęciu terytorium skutecznie roznosił się po okolicy. To bardzo zaskakująco głośny dźwięk jak na tak małego ptaka. Do tego werbel jest znacznie szybszy niż u dużych dzięciołów. To wynika z anatomii tych gatunków, bo większa głowa musi pokonać większą odległość pomiędzy kolejnymi uderzeniami, dlatego duże dzięcioły bębnią wolniej.
