Do ptaka nie było specjalnie daleko. Światło dobre, chłodne powietrze, zachmurzenie, a jednak coś się posypało. W rezultacie, to kolejne takie sobie zdjęcie błotniaka stawowego. W przypadku tego gatunku staje się to normą, bo czy fotografuję w locie czy na ziemi, efekt jest ten sam - marny. Jakby światło ślizgało się po szacie błotniaków.