Siewki wyraźnie ruszyły. W rezerwacie jest ich sporo. Jednak zdjęcia są bardzo trudne. Zasiadają głównie na podtopionych łąkach, daleko od obiektywu. Od sierpnia alternatywą był morski brzeg Beki. Jednak w tym sezonie morze napiera na plaże, a poziom wody jest wyskoki. Nie ma płycizn, nie ma kidziny.
To nie jest atrakcyjne miejsce żerowania siewek. Czasem coś przysiądzie na głazach przy krzyżu, jak dzisiejszy brodziec piskliwy. Na ostatnim zdjęciu widok morskiego brzegu rezerwatu, w sierpniu ubiegłego roku. W tamtym czasie pełen był siewek.