Złamane życie




Jest taki park, a w nim płynie rzeczka. W bajkowej krainie krzyżówka mieszka. Tak wzruszające słowa mogą tworzyć opowieść o beztroskim życiu ptaków, gdyby nie tytułowe zdjęcie. To prowadzi nas do kolejnych przemyśleń i konkluzji, które w postaci dzisiejszej publikacji zamykają tryptyk felietonów poświęconych skutkom karmienia ptaków chlebem. W tym przypadku pominę opisany już stan chorobowy, skupiając się na innych aspektach. Opisane tu spostrzeżenia są efektem wieloletnich obserwacji parkowej populacji krzyżówek w Redzie. Być może nie mają przełożenia na inne stada lub miejsca, jednak tym co widziałem podzielę się z Wami.

Park w Redzie jest młody. Niewiele tu drzew i krzewów a całość to kompleks rozległych trawników, pośród których dwa stawy i płynąca w pobliżu rzeka, tworzą otwartą przestrzeń, gdzie krzyżówki widoczne są jak na dłoni. Ptaków są dziesiątki i każdego roku przybywają kolejne, spędzając tu cały rok. Powodem nie jest wyjątkowo sprzyjający biotop, a obfitość pokarmu jaki serwuje im człowiek. To w praktyce dziesiątki kilogramów chleba, jakie spacerowicze przynoszą do parku bez względu na porę roku. Mamy obecnie bardzo ciepłą zimę, a mimo to na brzegach Redy zalegają kilogramy pieczywa i tak jest przez wszystkie miesiące.  




Niejeden powie i cóż z tego, niech kaczuszki jedzą na zdrowie, krzywda im się nie dzieje. Tak niestety nie jest, bo parkowe życie to pasmo nieszczęść jakiego krzyżówki doświadczają. Recz pierwsza to liczne okaleczenia ptaków. Otwierające zdjęcie ilustruje taki przypadek i nie jest on odosobniony. To prawdopodobnie skutek próby złapania kaczki przez psa, a tych swobodnie biegających po parku nie brakuje. Opasłe, ociężałe i ufne krzyżówki, nie są w stanie reagować na niebezpieczeństwo w odróżnieniu od ich dzikich pobratymców. 



By tego było mało, parkowe akweny to wyjątkowo zaśmiecone miejsca. Wyrzucane do wody przedmioty to gotowe pułapki w jakie wpadają ptaki, na podobieństwo sideł czy wnyków. Skutek widoczny na kolejnym zdjęciu. Ta kaczka już wyraźnie kuleje i tylko czekać, aż na dobre zahaczy tym paskiem o jakąś przeszkodę i już się nie uwolni.  





Może do Waszej wyobraźni trafi ten sielski widok kaczej rodziny spacerującej alejkami parku. Niezwykle ujmujący, jednak żadne z tych kaczątek nie przeżyje. Przy odrobinie szczęścia krzyżówki parku w Redzie zachowają jedno, no może dwa młode. Oczywiście straty dorosłych ptaków, czy lęgów populacji parkowych nie mają znaczenia dla kondycji i liczebności gatunku w Polsce. Jednak wypada rzecz postrzegać przez pryzmat losu konkretnych osobników, które do takiego " życia" zachęcił człowiek dokarmiając krzyżówki przez cały rok. To niejedyny przykład gdy krzyżówki tracą lęgi oczekując chleba. Również w pobliżu morskich plaż czy nabrzeży, przyzwyczajone do karmienia przez cały rok wystawiają potomstwo na atak drapieżników. Czytaj: Wodzić na pokuszenie