Krótka historia wiatru, czyli bałtyckie warunki obserwacji ptaków



Od urodzenia mieszkam na Wybrzeżu Gdańskim, więc łatwo mi odnaleźć się w tutejszych, pogodowych warunkach obserwacji ptaków. Po dziesiątkach lat obcowania z morzem, doświadczenie podpowiada gdzie i kiedy jechać, by nie zmarnować dnia za sprawą pogody. Takiego komfortu nie mają goście z głębi Polski, i to im poświęcam te kilka słów. Czy lokalna prognoza meteo jest trafna czy nie, to i tak pozostaje jej właściwa interpretacja, a podstawowym kryterium jest siła i kierunek wiatru.  Na taką okazję mam powiedzenie - "Na wybrzeżu zawsze wieje, jak nie wieje to też wieje". W praktyce oznacza to, że czasem prawie nieodczuwalny wiatr potrafi poważnie wzburzyć morze, a innym razem powiewy z prędkością 100 km/h, czynią morską toń gładką jak lustro. Jedno jest pewne, tegoroczna zima to wyjątkowo duża ilość dni z wiatrem o niespotykanej sile i można spodziewać się wyłącznie sztormów.

Tak faktycznie jest na otwartym morzu, daleko od plaż i portowych umocnień Zatoki Puckiej i Gdańskiej. To za sprawą zdecydowanej przewagi wiatrów południowych i zachodnich, które spychają masy wody w kierunku północnych akwenów Bałtyku. Wobec tego w Sopocie na molo, lub w Gdyni na bulwarze woda jedynie lekko faluje, gdy w tym czasie powyżej cypla w Helu szaleje sztorm o sile 8 - 10 stopni w skali Beauforta. Wobec powyższego naturalnym zdaje się zwrócić uwagę na odpowiedni strój obserwatora ptaków. Południowe brzegi zatoki osłonięte są klifami, lub miejską zabudową więc nawet przy silny wietrze jest znośnie. Wszystko się zmienia gdy znajdziemy się na Helu, bo od rozpędzonego wiatru pozwolą osłonić jedynie solidne kurtki. 

Jednak ciekawszym będzie dla Was, jaki wpływ mają wiatry na udane obserwacje ptaków. Zaczniemy od portów, korzystając z okazji, że w naszej opowieści dotarliśmy do Półwyspu Helskiego. Moim ulubionym miejscem jest Jastarnia. W poprzednich latach zawsze można było spotkać tam zimujące ptaki. W tym sezonie takiego szczęścia już nie ma, bo wspomniane wiatry stale z kierunku południowego powodują znaczne fale w basenach portowych. Zatem wszelkie kaczki unikają obecnie tego miejsca, nie znajdując tam zacisznej enklawy dla odpoczynku. Inaczej już rzecz wygląda we Władysławowie, bo tam budynki osłaniają port i ptaków jest mnóstwo. Silne wiatry potrafią też na całe tygodnie "wyłączyć" z obserwacji tak atrakcyjne miejsce jak cypel w Rewie. Tak było zimą 2018 roku, gdy napierające masy wody zamarzały, tworząc zwały lodu pokrywające w całości to miejsce.


Silne morskie wiatry przynoszą też skutek zbawienny. Tak jest obecnie w rezerwacie Beka, gdzie ogromne wlewy morskiej wody całkowicie podtopiły łąki. Przygotowały więc tę krainę na powitanie migrujących wiosną ptaków. Zatem można spodziewać się obfitości kaczek i gęsi, również siewek, choć te ostatnie liczniej odwiedzają Bekę podczas jesiennych przelotów. Tam proces zalewania morskimi wodami jest skomplikowany i pozornie południowe i zachodnie wiatry nie powinny sprzyjać temu zjawisku. Jednak to złożony mechanizm połączony z ruchem wstępujących prądów morskich, które kierują wodę do rezerwatu.


Rezerwat Beka, luty 2020


W tym miejscu warto słów kilka poświęcić historii wiatru. Od kiedy stawiałem pierwsze kroki na morskich wybrzeżach, a było to w latach 70 - tych ubiegłego wieku, prawie zawsze wiało z północy lub wschodu. Choć nie odnalazłem archiwalnych zapisów badań kierunku wiatru z tamtych lat, to polegam na swojej pamięci i obserwacjach. To nie tylko wspomnienie tamtego okresu, również kolejny czas spędzony na okrętach Marynarki Wojennej, czy znacznie później na morskich łodziach wędkarskich na przełomie wieku. Nieodmiennie kojarzę te czasy takimi kierunkami wiatru.

Natomiast stan obecny ilustruje opracowanie badań z lat 2011 - 2016, gdzie czytamy: Na akwenie Basenu Gdańskiego (stacja Hel) najczęstszymi wiatrami są, podobnie jak w Ustce, wiatry z kierunków zachodnich oraz w mniejszym stopniu południowych. Z kolei na polskich wodach przybrzeżnych Basenu Gdańskiego (stacja Gdańsk Port Północny) z największą częstością występują wiatry z kierunku południowego, a także zachodniego.

Rozkład średnich prędkości wiatru dla wszystkich kierunków jest też dosyć zbliżony, jednak najsilniejszy wiatr występuje przy wiatrach północnych oraz północno - zachodnich. Te ostatnie  można obecnie uznać za zjawisko rzadkie, bo z tak gwałtownym sztormem, napierającym na południowe wybrzeża Bałtyku, ostatni raz spotkałem się w styczniu 2019 roku. Czytaj Morski potwór

Czy siła i kierunek wiatru mają wpływ na obecną liczebność ptaków zimujących na naszych wodach Bałtyku. W tym sezonie gołym okiem widać, że jest ich znacznie mniej. Wiemy, że to gatunki koczujące wzdłuż wybrzeży całej  Europy i wiatr może mieć tu znaczenie w ich przemieszczaniu. Jednak jest wiele zmiennych, jak obecnie niespotykanie ciepła zima. Zbiorniki słodkowodne nie zamarzły, zatem ptaki zdają się być rozproszone. To inna sytuacja, gdy jedynie wolne od lodu morskie wody zapewniały im żerowiska i ostoję. 

Przy tak gwałtownych zmianach trudno o ugruntowany model klimatyczny, tym bardziej powiązany z migracją i zimowaniem ptaków. Jednak ocieplenie Europy, to efekt globalnej zmiany cyrkulacji dolnych warstw atmosfery, a w tym przypadku zasysania ciepłych mas powietrza z Afryki. Jeśli taka tendencja się utrzyma, to również kierunek wiatru pozostanie niezmienny. Tak dalece idące wnioski, to domena naukowców. Ja tylko podzieliłem się z Wami swoimi obserwacjami .