Rewa cmentarzyskiem łabędzi



Dzisiejsza wizyta w Rewie przyniosła widok czterech martwych łabędzi. Truchła odnalazłem od przystani, aż po cypel. Choć zdjęcia są drastyczne, to śmierć ptaków jest zwykłym porządkiem rzeczy. Pytanie tylko czy przyczyną były naturalne czynniki, wypadki ptaków, udział drapieżników, a może choroba.




Koncentracja martwych osobników podsuwa podejrzenie o ptasią grypę. Trudno się dziwić , bo w Polsce pośród dzikich ptaków to u łabędzi niemych najczęściej stwierdzono obecność wirusów HPAI H5N8. Ogólnopolska skala zachorowań nie jest jednak wielka. W latach 2016 - 2017 wirusa stwierdzono u 68 ptaków w stanie dzikim, oprócz łabędzi również u czernic i krzyżówek. Za głównego natomiast winowajcę przenoszenia choroby uznaje się świstuna, który zimuje w Indiach i stamtąd przenosi chorobę do Europy podczas wiosennej migracji. Z pewnością jest też wiele innych chorób ze skutkiem śmiertelnym, na które mogą łabędzie zapadać. Choćby efekty niesławnego karmienia chlebem.

Zatem obok naturalnej czujności muszę być rzetelnym w przekazie, by nie siać paniki i nie uruchamiać służb weterynaryjnych. Ptaki są w różnym stanie rozkładu i trzeba w pierwszej kolejności założyć, że do brzegów Rewy przywiodły je sztormowe fale, lub prądy morskie. Czyli łabędzie mogły paść daleko od miejsca odnalezienia i w rożnych punktach wybrzeża. To zapewne wyklucza ognisko chorobowe w tej okolicy. Podobnie jak lokalne zanieczyszczenie wód, choć taką przyczynę zakładano w przypadku masowego śnięcia ptaków w styczniu tego roku.
Czytaj więcej: Kilkadziesiąt martwych ptaków w rejonie Zatoki Puckiej

Cypel w Rewie to specyficzne miejsce, które jak magnes przyciąga setki ptaków i dziesiątki gatunków. Jest też topograficzną przystanią pośród wód zatoki, do której przybijają wszelkie przedmioty niesione morzem. Dołączają do nich martwe ptaki, czyniąc plaże cypla naturalnym cmentarzyskiem. Wobec tego określenie "cmentarzysko" nie powinno negatywnie się kojarzyć. Natomiast problem martwych ptaków nadal pozostaje.

Przeszukałem zasoby sieci i nie znalazłem odpowiedzi, czy ktokolwiek zajmuje się zagadnieniem śmiertelności łabędzi niemych w rejonie Zatoki Gdańskiej, całego Pomorza, lub w skali Polski. Czy oczekuje takich zgłoszeń, gromadzi je i analizuje w ramach projektu badawczego. Część danych może pochodzić z odczytu obrączek, bo to gatunek często obrączkowany w tym rejonie. Miewałem odczyty u martwych łabędzi, np. jak w tym przypadku po ataku lisa.
Czytaj więcej:  Naturalny porządek rzeczy

Jednak to dane niepełne, bo żaden z dzisiejszych martwych osobników nie posiadał obrączki. Każdej zimy odnajduję przynajmniej kilkanaście, a niekiedy kilkadziesiąt padłych łabędzi. To zaledwie moje obserwacje i takich przypadków pewnie jest więcej. To gatunek wbrew pozorom bardzo nieliczny. W Polsce gniazduje zaledwie 7 tys par lęgowych. To liść porównywalna z gęsią gęgawa. By bardziej zobrazować tak niewielką ilość, przykładowo kaczka krzyżówka to 300 tys par lęgowych., lub bocian biały 60 tys.
Czytaj więcej: Dramat łabędzi w dolinie Redy